Dzień pierwszy.
140/200
Dwa jabłka.
Dwa jabłka.
Pierwszy dzień zaliczam do udanych.
Zawsze mówiłam, że od poniedziałku zaczynam dietę.
I co zawsze było tak samo
Od jutra i od jutra.
I w sumie to "jutro" rzadko kiedy nad chodziło.
Ten okazałam się początkiem i mam nadzieje, że nie końcem.
Zaczęłam tą dietę i chciałabym ją skończyć.
Oby mi się udało.
Wiem jest dość trudna, ale kto powiedział, że coś w życiu jest łatwe.
Nawet dieta musi być dość trudna.
Obudziła się we mnie jakaś mała iskierka nadzieji.
Ze w końcu uda mi się osiągnąć swój cel.
Mam nadzieje, że tak szybko nie zgaśnie.
Dziś pierwszy dzień szkoły i nowej diety.
Rozpoczęcie nie było aż takie złe jak myślałam.
Jutro pierwszy dzień a w sumie drugi bo już będą się odbywać lekcje.
Nadal czuje jakąś niepewność.
Wychowawczyni wydaje się być fajna, a klasa chyba nie będzie najgorsza.
Będę miała różne praktyki i do tego jeszcze różne certyfikaty.
Jak na razie mi się podoba.
Mam nadzieje, że nic tego nie zepsuje.
"Kluczem wiolinowym otwierając drzwi do marzeń"
Nie wiem, czy będziesz dawała radę z nauką przy tych bilansach. Przy trzecim, czwartym dniu czuć już spore osłabienie. Mam nadzieję, że miałaś tego świadomość, wybierając tę dietę, bo ona Cię znacznie osłabi. Uważaj na siebie. I bądź silna. Czekam na kolejny post z wiadomością, że day 2 zaliczony!
OdpowiedzUsuńCzytałam że ta dieta jest naprawdę trudna, ale jak sama napisałaś nic w życiu nie jest łatwe. Mam nadzieję że uda ci się w niej wytrać i efekty cie zadowolą.
OdpowiedzUsuńW wolnym czasie zapraszam na mojego bloga, dopiero zaczynam, przydało by się odrobinę wsparcia --> http://skinnx.blogspot.com/
kurcze, jak ja ci zazdroszcze tej diety. Sama chcialabym to zrobic, tyle ze co 2 godziny burczy mi w brzuchu jesli nic nie zjem.
OdpowiedzUsuńPowodzenia :*
Ooojj jaki piękny bilans *.*
OdpowiedzUsuńhttp://dieeteetyczny-pamietnik.blogspot.com/
obseruję!