wtorek, 9 września 2014

#17

 Dzień dziewiąty.
0/400


Dzisiaj nie miałam najmniejszej ochoty nic jeść i nie czułam głodu.
Co oczywiście wykorzystałam.




W szkole nie było najgorzej.
Strasznie jestem zmęczona na nic nie mam siły.
To wszystko wina jest tych dojazdów oraz dość wczesnego wstawania.
Od poniedziałku nie mogę się skoncentrować i jestem jakoś przygnębiona.
Dzisiaj nad zadaniem z matematyki siedziałam 30minut.
Mój umysł jest dziwnie zamknięty i nie mogę się na niczym skupić.
Jestem zła bo moja waga od dwóch dni mimo głodówek stoi w miejscu.
Co bardzo z nie chęciło mnie dzisiaj do zjedzenia czegokolwiek.
Mimo to nie mogę i nie poddam się i dokończę tą dietę.
Mimo, tospodnie są bardziej lużniejsze niż wcześniej.





Wiem, że jeśli będę miała idealną figurę jak inne dziewczyny reszta klasy spojrzy na mnie dużo lepiej niż teraz.
Może będę miała u niego większe szanse, gdy będę szczuplejsza.
Taką mam nadzieje.






"Świat zamyka wszystkie drzwi wiesz ,że nie masz dokąd iść przez palce Ci przecieka czas resztki marzeń pogrzebane sięgają serca dna umierasz , choć życie ciągle trwa..."

2 komentarze:

  1. Organizm jest osłabiony, umysł również przez fakt, że dostarczasz mu tak mało energii, dlatego prawdopodobnie nie chce funkcjonować, jak należy. Mam namyśli to, iż nie otwiera się na nowe wiadomości, nauka idzie Ci opornie. Nie miałaś ochoty na jedzenie, owszem, ale to na pewno nie wpłynęło pozytywnie na zdolność uczenia się. Nie rób sobie głodówek. Jeśli masz w limicie 400 kalorii - zjedz je. Czysto racjonalnie. Aby łatwiej było Ci przetrwać dni w szkole. Takie jest moje zdanie, choć Twoje oczywiście może być inne. więc nie musisz brać tego do siebie. Niejedzenie, poranne wstawanie, wysiłek, aktywność - przez to powoli będziesz traciła siły.
    Podziwiam Cię za to, że mimo, iż nie zauważasz spadku wagi, nie załamujesz się. Moja reakcja na ten fakt byłaby zupełnie inna - zaczęłabym się opychać z bezsilności. Nie martw się tym tak, często jest tak, że liczby przez jakiś czas są takie same, a potem szybko spadają. Poza tym waga nie jest taka ważna, chyba większe znaczenie mają wymiary i chociażby fakt, że ubrania robią się luźniejsze. Trzymaj się kochana!

    OdpowiedzUsuń
  2. zgadzam się z La rose rouge, i dodam, że waga stoi w miejscu bo zbiera wodę. wodę którą boi się utracić bo nie dostarczasz kcal.
    Dlatego lepiej jest zjeść te 400, 200 kcal niż cudownie brzmiące 0kcal.
    Zazdroszczę Ci tych luźnych spodni, oby kolejne efekty przyszły szybko (i oby obyło się bez wyniszczających głodówek) :)
    Buziaki i walcz dalej Kochana :*

    OdpowiedzUsuń