poniedziałek, 22 września 2014

#21

Bilans.
Niedzielny głodówka.
Dzisiejszy głodówka plus jazda na rowerze.
Tamten tydzień był raz lepszy raz trochę gorszy.
Postanowiłam pobić swój rekord i wytrzymać cztery dni bez jedzenia.












Od ponad tygodnia nie mam w ogóle czasu.
Po powrocie do domu ze szkoły, chwila odpoczynku, lekcje i nauka.
Prawie nie korzystam z laptopa a nie wspomnę już o regularnym dodawaniu postów na blogu.
Postaram się nadrobić wszystkie zaległości w waszych blogach.




W szkole muszę przyznać nawet miło spędzam czas.
Gdyby nie tyle sprawdzianów i jeszcze jeden fakt było by super.
Muszę się pochwalić dostałam dzisiaj 5 z odpowiedzi na języku angielskim.
To tak na dobrze zaczęty poniedziałkowy poranek.
Nie wiem co jeszcze mam pisać, więc nie będę pisać tylko żeby pisać i bez sensu.








Siadam na łóżku, opieram plecy o zimną ścianę, nogi przysuwam do klatki piersiowej i przygryzam wargi. Dłonie zaciskają się w pięść, której uścisk jest tak mocny, że paznokcie wbijają się w ciało do krwi. to nie boli - ani trochę. Jedyne co boli to strach, i ta pieprzona bezradność, która z dnia na dzień mnie wykańcza.












"Kiedyś było inaczej...zapamietaj dobre chwile, porażkami się nie przejmuj, chociaż było i tyle."

1 komentarz:

  1. Podobno głodowki mają dobre właściwości lecznicze, ale uważaj na siebie, dobrze?
    Zdrowie jest naprawdę najwazniejsze.
    Niemniej podziwiam Twoją siłę i ściskam mocno <3

    OdpowiedzUsuń