Bilans.
Niedzielny głodówka.
Dzisiejszy głodówka plus jazda na rowerze.
Tamten tydzień był raz lepszy raz trochę gorszy.
Od ponad tygodnia nie mam w ogóle czasu.
Po powrocie do domu ze szkoły, chwila odpoczynku, lekcje i nauka.
Prawie nie korzystam z laptopa a nie wspomnę już o regularnym dodawaniu postów na blogu.
Postaram się nadrobić wszystkie zaległości w waszych blogach.
W szkole muszę przyznać nawet miło spędzam czas.
Gdyby nie tyle sprawdzianów i jeszcze jeden fakt było by super.
Muszę się pochwalić dostałam dzisiaj 5 z odpowiedzi na języku angielskim.
To tak na dobrze zaczęty poniedziałkowy poranek.
To tak na dobrze zaczęty poniedziałkowy poranek.
Nie wiem co jeszcze mam pisać, więc nie będę pisać tylko żeby pisać i bez sensu.
Siadam na łóżku, opieram plecy o zimną ścianę, nogi przysuwam do klatki piersiowej i przygryzam wargi. Dłonie zaciskają się w pięść, której uścisk jest tak mocny, że paznokcie wbijają się w ciało do krwi. to nie boli - ani trochę. Jedyne co boli to strach, i ta pieprzona bezradność, która z dnia na dzień mnie wykańcza.
"Kiedyś było inaczej...zapamietaj dobre chwile, porażkami się nie przejmuj, chociaż było i tyle."
Podobno głodowki mają dobre właściwości lecznicze, ale uważaj na siebie, dobrze?
OdpowiedzUsuńZdrowie jest naprawdę najwazniejsze.
Niemniej podziwiam Twoją siłę i ściskam mocno <3